Cała prawda o testach na SARSCoV2 KORONAWIRUS BEZ CENZURY 35
#############################
Video Source: www.youtube.com/watch?v=xDMW89GoeWo
Nie ma testu, który byłby 100-proc. wiarygodny. Wskazuje na to rachunek prawdopodobieństwa. Każda metoda analityczna może dawać wyniki zarówno fałszywie dodatnie, jak i fałszywie ujemne. Najważniejsze, żeby było ich jak najmniej – mówi nam w podcaście Koronawirus bez cenzury dr hab. Tomasz Dzieciątkowski. Wirusolog opisał też każdy z testów. • – Czym charakteryzują się poszczególne grupy testów? W pierwszej kolejności są to testy molekularne, wśród których najczęściej stosowane są testy oparte o technologię PCR połączone z odwrotną transkrypcją. Dlaczego taką? PCR jako sama metoda wykrywa wyłącznie DNA, a materiałem genetycznym koronawirusa jest jednoniciowe RNA, dlatego najpierw musimy przetłumaczyć to RNA na DNA, a następnie zwielokrotnić ilość tego DNA i stwierdzić, czy mamy do czynienia z zakażeniem – tłumaczy dr hab. Tomasz Dzieciątkowski. • Testy PCR od samego początku pandemii do tej pory są traktowane jako te najbardziej miarodajne przy badaniu ostrej fazy zakażenia. Prawdopodobieństwo wyniku fałszywie dodatniego jest marginalne i wynosi 0,1 proc. Jedyną możliwością błędu w tym przypadku, jest pomieszanie próbek w laboratorium. • – Trochę większe jest prawdopodobieństwo wyniku fałszywie ujemnego, bo zależy on od sposobu pobrania wymazu, czasu i miejsca pobrania wymazu oraz od transportu do laboratorium. Tych kilka elementów węzłowych może sprawić, że coś może pójść nie tak. W związku z tym możemy mieć pacjenta, który będzie zakażony koronawirusem, ale wynik będzie ujemny – twierdzi wirusolog. • Ten rodzaj testów, jak podaje nasz rozmówca, mają trzy główne ograniczenia: czasowe – muszą być wykonane w odpowiednim czasie rozwoju wirusa, cenowe – są drogie jeśli ktoś chce wykonać je prywatnie i laboratoryjne – wymagają ogromnego zaplecza sprzętowego w laboratorium. Odpowiedzią na takie ograniczenia są testy antygenowe. • – Jako pewną pomoc przyjęto użycie drugiej generacji testów wykrywających antygeny. Antygeny to białka, które występują na powierzchni koronawirusa. Stanowią one coś w rodzaju opakowania, obwoluty. W związku z tym nie wykrywamy materiału genetycznego, a jego zewnętrzną otoczkę – wyjaśnia dr Dzieciątkowski. • Testy antygenowe sprowadzają się do pobrania wymazu z nosa i gardła, gdzie szuka się tych specyficznych białek. Zaletą takiego typu testów jest to, że nie wymagają żadnego skomplikowanego sprzętu i ich wynik pojawia się w ciągu 15-20 minut. • – Ograniczeniem takich testów jest też określony moment, w którym możemy pobrać taki wymaz, bo inaczej wyniki będą fałszywie ujemne. Ale taki wynik może także dać próbka, do której wymaz został pobrany nieprawidłowo – podkreśla medyk i dodaje, że taki typ testów powinien być stosowany przy testowaniu osób już z objawami koronawirusa. • Co z trzecim rodzajem testów na obecność koronawirusa? Posłuchaj naszego podcastu z rozmową Anny Kaczmarek z dr hab. Tomaszem Dzieciątkowskim. • Subskrybuj nasz kanał: https://bit.ly/naTemat_subskrybuj
#############################