Justyna i Krzysiek rok później zakochani miłość kochać małżeństwo mążiżona tvn











>> YOUR LINK HERE: ___ http://youtube.com/watch?v=2fPoOYj3Gc8

Skrzynia z kasetami magnetofonowymi. O, to jest coś, czym się zajmę — myślę. Chyba z 200 ich tam było! Będzie czego słuchać, a przy okazji może znajdę coś ciekawego. Była jakaś kaseta z muzyką z radiowej Trójki, lista przebojów i zlepek nagrań z młodości. • Chwytam do ręki kasetę pomalowaną lakierem do paznokci i coś zaczyna mi świtać. Już wiem, to ja z Tomaszem na zimowisku w Orłowcu pod Lądkiem-Zdrojem. Wieczorek z winem jako małe przedbiegi. Potem mieliśmy iść na dyskotekę. • Nie miałem usprawiedliwienia, co robię w swoim pokoju, zamiast być z nią na dyskotece. Justyna nie miała z kim tańczyć powolnych piosenek! Dziewczyna wulkan. Idziesz cholera na tą dyskotekę albo nie? Ej! Co wyście pili, wy gupki!? — śmieje się, a ja głupi nie zauważyłem wtedy, że byłem dla niej tak bardzo ważny. • Jej ton głosu nie kłamał... Ciary mi po plecach przeszły. 29 lat, a jakby to przed chwilą było... • Muszę znaleźć Justynę, gdziekolwiek i z kimkolwiek jest — myślę. Wujek Google w ruch i szukam. To chyba ona, ale zasięgnę porady u znajomej, która wszystko wie i doskonale pamięta Justynę z tego zimowiska. Już wiem, Justyna mieszka w Warszawie, pracowała w korpo i na Facebooku ma zdjęcie profilowe z kotkiem. Tylko co mi po tym, jak nie mam Fejsa. • Znajduję Justynę na LinkedIn, zakładam na szybko konto, by sprawdzić, czy to TA Justyna. Wiele już wiem, mam kontakt! Przesyłam jej fragment nagrania, począwszy od pukania do pokoju. Justyna odsłuchuje nagranie z zimowiska sprzed 29 lat, rozpoznaje na nim siebie, wracają wspomnienia z beztroskich czasów młodości... Od tego czasu rozmawiamy ze sobą codziennie. Godzinami, aż niemożliwe, że przez ten czas oboje zaliczyliśmy tyle życiowych wtop. W zasadzie oboje przeżyliśmy te 29 lat w podobny sposób i oboje jesteśmy na zakręcie życiowym, z bogatą przeszłością, w dodatku na początku pandemii. • Justyna miała 15 lat, a ja 17. Byłem jej pierwszą miłością. Obiecałem wtedy, że po powrocie z zimowiska napiszę do niej list. Nie napisałem, czym definitywnie u niej przegrałem. Pół roku później spotkaliśmy się jeszcze na koloniach, ale traktowała mnie jak powietrze i puściła plotkę, że wyjeżdża z jakimś chłopakiem na zawsze do Niemiec. Po 29 latach dowiedziałem się, że kłamała. To była dla mnie kara, abym nawet o niej nie myślał. A przyznam się, że myślałem... • Nasze drogi rozeszły się na 29 lat, ale zachowana kaseta magnetofonowa przywróciła wszystko, co działo się w 1991 r. Justyna bardzo mnie zaciekawiła, a jej cała mocna historia potrafiła wbić w ziemię. Po miesiącu codziennych rozmów wsiadłem w pociąg i pojechałem do niej do Warszawy. Justyna tego dnia zaczęła pracę na poczcie. Prosto z pociągu wpadłem do niej do pracy i zobaczyłem ją pierwszy raz po 29 latach. To było niesamowite uczucie! Poczułem wtedy, że idealnie do siebie pasujemy. • Przez trzy miesiące widywaliśmy się dość regularnie, co dwa tygodnie. Codziennie rozmawialiśmy coraz śmielej o wspólnej przyszłości. Ja bez pomysłu, Justyna bez pomysłu, ale w końcu urodził się plan — Justyna wraca na Śląsk i zamieszkamy razem. • Przenieśliśmy się do nowego mieszkania razem. Przeniosłem Justynę przez próg. Jeszcze niedługo przed przeprowadzką Justyna poprawiła swój tatuaż na ręce, który naprawdę był brzydki i duży. Dzień po przeprowadzce byliśmy zaproszeni na urodziny babci, no i przede wszystkim zaplanowaliśmy nasze oficjalne zaręczyny. Na dobę przez wyprowadzką z Warszawy szukaliśmy kiecki, by pasowała do pierścionka, była w klimacie Justyny i miała długi rękaw, by zasłonić tatuaż. • Ślub wzięliśmy w sylwestra w Lądku-Zdroju, gdzie poznaliśmy się 29 lat temu. Mieliśmy świadków z urzędu i fotografa, którym był mój syn Kordian. O ślubie nie wiedział nikt. W zasadzie rodziny i bliscy dowiedzieli się o nim z naszego teledysku w sieci opublikowanego w sylwestrowy wieczór. • Chcieliśmy zakończyć ten rok z przytupem, a jako że wierzę w numerologię, data ślubu musiała być mistrzowska jak my oboje (Justyna 33, ja 11, syn 11, mieszkanie 11). Sylwestrowa data 2020 też była mistrzowska. • Po ślubie odwiedziliśmy ośrodek, w którym mieszkaliśmy podczas zimowiska 1991. Okazało się, że są nowi właściciele, których zaciekawiła historia trojga ludzi z Chorzowa, którzy przyjechali do Orłowca i stanęli pod ich posiadłością. Zaprosili nas na wegetariański bigos i herbatę, powspominaliśmy dawne czasy. • Nadrabiamy 29 lat, które nas ominęło • Życie uczy nas też pokory, doceniamy siebie, budujemy szacunek i zaufanie. Mieliśmy nawet okazję bardzo mocno za sobą zatęsknić, liznąć codziennego życia bez siebie i wiemy, jak by to było, gdyby jej nie było, jak by to było, gdyby jego nie było. • Nasze życie nie jest więc baśniowe, dopada nas także pospolita szarość i realia, nie raz zderzyliśmy się ze ścianą, ale doskonale rozumiemy, że największa siła to my, to nasza miłość, nasza jedność, nasza prywatność, nasz najszczęśliwszy, intymny świat w którym żyjemy we wzajemnym wsparciu i życiowych doświadczeniach. • #prawdziwahistoria #narzeczeni #mążiżona #kluski #walentynki

#############################









Content Report
Youtor.org / YTube video Downloader © 2025

created by www.youtor.org