Jacek Kaczmarski Jan Kochanowski Tekst
>> YOUR LINK HERE: ___ http://youtube.com/watch?v=W3kFvSlTYYI
Jacek Kaczmarski • 2.10.1992 • Tak nas Panie obdarzasz, wżdy nam zawsze mało – • Za nic mamy – co mamy, więcej by się chciało. • A przecież ni nam życia, ni geniuszu starcza • By skorzystać z bogactwa jeno duszy skarbca. • Za to ciało gnębimy, jakby wieczne było: • Krwią wojenny trud płaci, potem zrasza miłość; • Aż i w końcu niezdatne do snu ni kielicha; • Trzeszczy, cieknie i tęchnie, wzdyma się i wzdycha. • Nie zachwycą już nas wtedy szczodre dary boże, • Bośmy kochać to przywykli, z czego czerpać możem. • Późno mądrość przychodzi • Czego pragnąć się godzi. • Ale próżno żałować • Czego nie szło zachować. • Przypomina pergamin czy cielęca skóra • Że i drzewiej wiedziano – co dziś skrobią pióra. • Krom grosiwa i jadła, i chybkiej obłapki • Zawżdy człeka kusiły te same zagadki. • Po swojemu się każdy ze Stwórcą pasował, • A co siebie nadręczył, innym krwi popsował, • Własnym myślom nie ufał, życie sobie zbrzydził, • Bał się swojego strachu i wstydu się wstydził, • Lubo jako my się cieszył – czym? – nie miał pojęcia • I umierał taki mądry, jak był w czas poczęcia. • Żak profesorom krzywy • Martwych nie słucha żywy, • Nie wyciągają wnuki • Z życia dziadów nauki. • Kto cnotami znudzony, nieufny nadziei, • Swoich kroków niepewny – do dworu się klei. • Tam wśród podobnych sobie może się wyszumieć, • A przy tym w nic nie wierzyć, niczego nie umieć: • Prałat karci opojów – sam jeszcze czerwony, • Złodziej potrząsa kluczem do skarbca Korony, • Kanclerz wspiera sojusze na ościennym żołdzie, • A mędrcy przed głupotą łby schylają w hołdzie. • Wiem – bo byłem sekretarzem u króla. Do czasu, • Gdy wolałem się pokłonić władzy Czarnolasu. • Dwór ma swoje zalety: • Po komnatach – kobiety, • W radach szlachta zasiada – • Jeno nie ma z kim gadać. • Kto i bawić się umiał i nie bał się myśleć, • Temu starość niestraszna pod lipowym liściem. • Miło dumać wśród brzęku pszczół nad bytowaniem – • Czy się zboża wykłoszą, a czy kuśka stanie! • Czy w powszechnej niezgodzie kraj się znów pogrąży, • Czy się księgę ostatnią w druku ujrzeć zdąży, • Która gwiazda na niebie moja – ta co spada, • Czy ta nad widnokręgiem, co jutrzenką włada? • Tylu bliskich i dalekich dzień po dniu odchodzi, • A ja żyję w lat bogactwie, co mi schyłek słodzi… • Im mniej cię co dzień, miodzie – • Tym mi smakujesz słodziej: • I słońcem i księżycem, • Rozkoszą nienasyceń, • Szczodrością moich dni – • Dziękuję ci. • Obraz: Władysław Łuszczkiewicz - Jan Kochanowski czytający w Czarnolesie przekład psalmów Myszkowskiemu / Kochanowski w Czarnolesie • #jacekkaczmarski #kaczmarski #jankochanowski
#############################